Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pieczątkę, nad którą pracujesz; tymczasem Askanio i ja pójdziemy zwiedzić własność, którą monarcha nas udarował i którą w przyszłą niedzielę dobrowolnie lub przemocą w posiadanie obejmiemy.
Potem, odwracając się do Ąskania:
— No, Askanio — rzekł — idźmyż obaczyć, czy ten słynny pałac Nesle, który ci się tak podobał z powierzchowności, odpowiada wewnątrz twojej o nim opinii.
I nim Askanio miał czas zrobić najmniejszą uwagę, Benvenuto rzucił ostatni raz okiem na pracownię, aby przekonać się, czy każdy robotnik był na swojem miejscu; poklepał okrągły i różowy policzek Katarzyny i wziąwszy pod rękę swojego ucznia, wyszedł wraz z nim na ulicę.