Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/526

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXIX
PITOUX REWOLUCJONISTA

Pitoux po zadośćuczynieniu pierwszym obowiązkom posłuszeństwa, chciał zadość uczynić pierwszym potrzebom serca.
Słodką jest rzeczą słuchać, gdy rozkaz pana zgadza się z tajemnemi pragnieniami słuchającego.
Zebrawszy więc nogi, puścił się Pitoux przez pola, aby znaleźć się coprędzej na folwarku Pisseleux.
Bieg jego zwolniał atoli wkrótce, krok każdy był mu wspomnieniem.
Kiedy ktoś wchodzi do wioski lub miasta gdzie się urodził, stąpa po swojej młodości, stąpa po dniach przebytych, które, jak mówi poeta angielski, rozścielają mu się pod nogami, aby uczcić powracającego pielgrzyma.
Pitoux z duszą wezbraną uczuciem, przybył na folwark matki Billot.
Spostrzegłszy o sto kroków przed sobą długi szereg dachów, stuletnie wiązy, spoglądające na dym, wychodzący z kominów mchem obrosłych, usłyszawszy oddalone głosy trzód, warczenie psów i turkot wozów, nacisnął kask na głowę, przymocował dragoński pałasz do pasa i starał się przybrać ruchy, godne zakochanego żołnierza.
Chyba że mu się to udało, bo go nikt a nikt nie poznał.
Parobek jakiś, który poił konie w sadzawce, posłyszawszy stąpanie, obrócił się i ujrzał Ludwika Pitoux, a raczej kask i miecz zobaczył.
Zobaczył i osłupiał.
Pitoux tymczasem zawołał:
— Ah! Barnaut! dzień dobry ci, kochany Barnaut!