Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/498

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Król szuka Was, Najjaśniejsza Pani, odpowiedział spokojnie de Charny, — poszedł jednym korytarzem, gdy Wasza Królewska Mość przyszła drugim.
W tej chwili w sąsiednim pokoju usłyszano straszne krzyki.
Mordercy wołali: Śmierć Austrjaczce! śmierć!...
Śmierć Messalinie! śmierć pani Veto!... zadusić ją! powiesić!
Jednocześnie dwie kule dziurawią drzwi, jedna z nich przeszła cokolwiek ponad głową delfina i utkwiła w futrynie.
— Boże mój! Boże! — zawołała królowa padając na kolana — umrzemy wszyscy.
Na znak Oliviera kilku gwardzistów uczyniło z ciał swoich mur, osłaniający królowę i jej dzieci.
W tej chwili wszedł król śmiertelnie blady. Ze łzami w oczach przywoływał królowę, jak ona jego przywoływała.
Spostrzegł ją i rzucił się w jej ramiona.
— Ocalony! ocalony! — zawołała królowa.
— Przez niego, Najjaśniejsza Pani — odparł król wskazując na Oliviera, i tyś także ocalona...
— Przez jego brata! — rzekła królowa.
— Panie — powiedział Ludwik XVI do hrabiego, wiele zawdzięczamy waszej rodzinie, tak wiele, że nigdy wypłacić długu nie zdołamy!...
Królowa spotkała wzrok Andrei i odwróciła zarumienioną twarz.
Uderzenia oblegających we drzwi słyszeć się dały.
— Dalej, panowie — musimy tu wytrwać godzinę!... Jest nas siedmiu, jeżeli się dobrze bronić będziemy, nie zabiją nas w godzinę, a przez ten czas przyjdzie ktoś na pomoc Ich Królewskim Mościom.
Wymawiając te słowa, Charny chwycił ogromną szafę zdobiącą róg królewskiej komnaty.
Inni poszli za tym przykładem i stos mebli okrążył zaraz gwardzistów.
Królowa wzięła oboje dzieci na ręce i modlić się zaczęła.
Król wszedł do bocznego gabinetu dla spalenia niektórych papierów, by się nie dostały napastnikom.
Walczyli oni tuż u drzwi.
Co chwila wyskakiwały odłamki pod uderzeniem topora