Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— O! czemuż nie jestem teraz w Paryżu! o czemuż przy królu nie jestem! — rzekła Marja Antonina, widząc zalęknionego pana de Charny, odkąd mu wlała tę zazdrość, którą sama uczuwała tak gwałtownie.
Charny się skłonił.
— Jeżeli o to idzie, Najjaśniejsza Pani, pójdę tam, skoro Wasza Królewska Mość sądzi, iż król jest w niebezpieczeństwie. Jadę więc.
Rzeczywiście, skłonił się, zabierając do wyjścia.
— Panie! — krzyknęła Andrea, rzucając się ku niemu — oszczędzaj się pan!
Brakowało tylko wybuchu obaw Andrei.
Dlatego, skoro tylko Andrea z uniesieniem, wbrew zwyczajnemu chłodowi, wymówiła te słowa nierozważne i okazała niezwykłą troskliwość, królowa zbladła straszliwie.
— Oh! pani — powiedziała do Andrei — jakże to być może, abyś przywłaszczyła sobie tutaj rolę królowej.
— Ja?... Najjaśniejsza Pani — wyjąkała Andrea, pojmując, że po raz pierwszy pozwoliła wytrysnąć na usta płomieniom, oddawna palącym jej duszę.
— Jakto? — ciągnęła Marja-Antonina — mąż pani jest w służbie królowej, jeśli się naraża, to dla króla, a ty, kiedy właśnie idzie o to, błagasz pana de Charny, aby się oszczędzał.
Na te piorunujące słowa, Andrea straciła przytomność, zachwiała się i byłaby upadła na posadzkę, gdyby Charny nie podtrzymał ją w objęciu. Oburzenie, którego Charny nie był panem, doprowadziło Marję Antoninę do rozpaczy, która uważała się za rywalkę dotkniętą, a była tylko niesprawiedliwą panią.
— Królowa ma słuszność — rzekł w końcu Charny z wysiłkiem i wybuch twój, pani hrabino, przyszedł nie wporę; nie masz pani męża, skoro idzie o sprawę króla. Ja to pierwszy powinienbym był rozkazać ci, abyś oszczędzała swą tkliwość, gdybym wiedział, że raczysz okazać jakąkolwiek o mnie obawę.
Potem zwracając się do Marji Antoniny, rzekł zimno:
— Jestem na rozkazy królowej i jadę. Ja sam dam ci, Najjaśniejsza Pani, wiadomość o królu. Wiadomość dobrą, albo żadną.
Te słowa wymówiwszy, skłonił się głęboko i wyszedł,