Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Prawda! warto też wspominać to dzikie zwierzę.
— Za pięćdziesiąt tysięcy franków będzie z niego Medor; a jeżeli zwlekać będę, to może za miesiąc będziemy musieli dać mu już z pół miljona.
Królowa jęła śmiać się z politowania.
— A! takim ludziom pochlebiać! — odezwała się.
— Pan Bailly — mówił dalej król — zostanie ministrem rękodzieł, spróbuję dla zabawy utworzyć takie ministerjum, i pan Bailly będzie drugim Medorem. Przepraszam cię, Najjaśniejsza Pani, że nie jestem twego zdania; ale łączę się ze zdaniem mojego przodka, Henryka IV. Był to polityk nie gorszy od innych, i przypominam sobie to, co mówił.
— A cóż mówił?
— Muchy nie łapią się na ocet.
— Sancho mówił toż samo, czy coś podobnego.
— I Sancho byłby uszczęśliwił ludność Baratarji, gdyby Baratarja istniała.
Lecz co się stanie z majestatem?... Majestat, to tylko wyraz, wiem o tem — ale w tym razie mieszczą się wszystkie cnoty królewskie: kto szanuje, ten kocha; kto kocha, ten słucha.
— O! majestat — przerwał król z uśmiechem — co mi tam majestat. Ty, naprzykład Najjaśniejsza Pani, jesteś tak majestatyczną, jak nie można więcej, a jednak...
— Rozumiem; chcesz Wasza Królewska Mość powiedzieć, że mimo majestatyczności znienawidzona zostałam przez lud francuski. E! bardzo ja mało dbam o popularność; ale zdaje mi się też, że niepopularność moją przesadzają. Pochwały nie spadają na mnie, to prawda; ale przecie uwielbiano mnie kiedyś; a jak kiedyś uwielbiano mnie zanadto, tak teraz znienawidzono bardzo.
— Nie wiesz jeszcze pani całej prawdy, i dlatego jeszcze się łudzisz; wszak mówiliśmy o Bastylji?
— Tak.
— Owoż w Bastylji była ogromna komnata, cała zawalana książkami, napisanemi przeciw tobie. Przypuszczam, że to wszystko spalone.
— A cóż mi zarzucano w tych książkach?
— Pojmujesz pani, że nie stoję tu, jako twój oskarżyciel, jak nie chciałbym być twoim sędzią. Skoro się tylko paszkwile ukazują, zaraz każę zabierać całe wydanie i za-