Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXI
PANI DE STAEL

Kiedy Gilbert usiadł w dorożce obok Billota i naprzeciw Pitoux, blady był, a krople potu zrosiły mu włosy.
Ale charakter tego człowieka nie pozwalał mu się ugiąć pod siła jakiegokolwiek wzruszenia.
Oparł się o tył powozu, rękami ściskał czoło, jakby chciał powstrzymać nawał myśli, po chwili odjął ręce, a twarz jego nie miała już wyrazu wzruszenia, niepokoju, wyglądała jaknajspokojnie.
— Mówiłeś mi, kochany panie Billot, że król usunął od siebie barona de Necker?
— Tak, panie doktorze.
— I że zaburzenia w Paryżu powstały w części skutkiem tej niełaski królewskiej?
— O! nawet i bardzo.
— Mówiłeś mi takie, że pan de Necker zaraz opuścił Wersal?
— Otrzymał list podczas obiadu, a w godzinę później był już w drodze do Brukseli.
— Do Brukseli?
— Tak, gdzie obecnie przebywa, a przynajmniej gdzie przebywać będzie.
— Jakto? więc zatrzymał się w drodze?
— Tak, w Saint-Quen, ażeby się pożegnać ze swą córką, panią baronową de Stael.
— Czy pani de Stael pojechała z nim?
— Słyszałem, że wyjechał tylko ze swą żoną.
— Dorożkarzu! — zawołał Gilbert — przystań przed pierwszym lepszym sklepem krawieckim.
— Chcesz pan się przebrać? — zapytał Billot.