Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mie się za pośrednictwem p. de Mengis, i jeżeli się jéj podoba...
— Ach! przepraszam, zawołaj Amory, jakże ja jestem roztargniony; przez kilka miesięcy nieobecności wszystko mi się w głowie przewróciło. Zapomniałem, że Leon poprzysiągł żyć i umierać kawalerem. — Jest to rodzaj monomanii i najmłodsze i najpiękniejsze piękności arystokratyczne z przedmieścia S. Germana, nie mogły przemódz tego dzikiego postanowienia.
— No! rzekł p. d’Avrigny, a gdybyśmy wrócili do Filipa Auvray?
— Mówiłem ci mój wuju... zaczęła Antonina.
— Pozwól jemu mówić, moje dziecię, rzekł’ d’Avrigny.
— O! mój drogi opiekunie, mówił Amory, wyraźnie w złym chumorze, nie pytaj mnie o tego pana Filipa; ja się już z nim nigdy nie zobaczę. Antonina przyjęła go mimo moje odradzanie, i teraz może go przyjmować, jeśli się jéj to podoba, ale ja nigdy mu nie przebaczę tego niegodnego zapomnienia....
— Zapomnienia? jakiego? spytał d’Avrigny.
— Zapomnienia Magdaleny.