Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiek jest pogoda wychodzi; idzie na cmentarz, powiedzieć, jak nazywa, dzień dobry Magdalenie.
Tam pozostaje z godzinę. Wróciwszy, i zjadłszy śniadanie w pięć minut — bo je tyle tylko ile koniecznie do utrzymania życia potrzeba — idzie do swego gabinetu, bierze kąjeta, u których, odkąd męzkiego doszedł wieku, co wieczór zapisuje dnia całego wypadki. — A ponieważ, przez 18 lat życia Magdaleny, ojciec żył życiem dziecka swojego, za tém poszło, iż oprócz własnych czynności p. d’Avrigny zapisywał najmniejsze wypadki tyczące się ukochanej córki. Jeśli chodziła na przechadzkę — to dokąd; jeśli robiła — to co takiego; jeśli mówiła — to jak i o czém. I tym sposobem może teraz powtarzać sobie codziennie: Jest temu lat 5, 10, 15 — ona była tu, albo tam; razem chodziliśmy tam; rozmawialiśmy o tém.... Sceny przeszłości, wesołe, czułe i poważne, kolejno stają przed jego oczyma, i on słucha, uśmiecha się, płacze: ale na końcu płacze zawsze; bo wypadek wszystkich tych wspomnień zawsze jeden.
Bo kiedy mówi do siebie: w piątym roku była taka żywa; w 10tym taka dowcipna, w 15 taka wdzięczna, — to zawsze musi skończyć na