Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gotów pogonić za tobą, tak mu spieszno widzieć się z panem!
Saint Georges w téj chwili się rozmyślił.
— O kochany Dumas! — zawołał — wierzę, że pragnie mnie widziéć, a cóż dopiero ja! Tożto przyjaciel od serca. Gdzież on? gdzież on?
I wpada do pokoju, rzuca się na łóżko, chwyta za szyję mego ojca i ściska go najserdeczniéj.
Ojciec mój chciał mówić, ale Saint Georges nie dopuścił go do słowa.
— Jakto? to ty chciałeś mnie zabić? mnie zabić, mnie? Dumas zabić Saint Georgea! czyto podobna? czyż nie jesteś mym synem? Czyż po śmierci Saint-Georgca będzie go mógł kto inny nad ciebie zastąpić? Daléj, wstawaj. Każ mi dać kotlet, i cicho, sza, o takich głupstwach.
Ojciec mój zrazu miał silny zamiar postawić na swojém. Ale co powiedzieć człowiekowi, który się rzuca na twoje łóżko, który cię ściska, nazywa swoim synem i chce z tobą śniadać?
Ojciec mój podał mu rękę, mówiąc:
— No! to twoje szczęście nic dobrego, że