Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nich i zadania ostatecznego ciosu resztkom rokoszu.
Kule armatnie skruszyły bramę meczetu, a ojciec mój, spiąwszy konia ostrogami, wpadł pierwszy do niego.
Wśród nawy, naprzeciw głównej bramy, a zatem na drodze którą pędził koń mego ojca, był grobowiec, wyniesiony nad poziom o trzy stopy; spotkawszy tę zawadę, rumak wstrzymał się nagle, stanął dęba, i spuściwszy na grobowiec przednie nogi, pozostał chwilę nieruchomy, z okiem krwią zabiegłem, chrapami buchając parę.
— Anioł! anioł! zakrzykli Arabi; ich opór nie był już walką, ale u niektórych rozpaczą, u większéj części fanatyczną rezygnacyą.
Przywódzcy wrzośli Amhau! i poddali się.
Mój ojciec poszedł do Bonapartego zdać sprawę z wzięcia meczetu. Wiadome mu już były szczegóły tego wzięcia; przyjął ojca mego nader uprzejmie, bo odesłanie skarbu zaczęło wygładzać dawną między niemi chropawość.
— Dzień dobry Herkulesie — rzecze — to ty pokonałeś hydrę.