Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąc na czele mego ojca i Belliarda, stanęła na drugim brzegu.
Niezadługo wszystkie szańce, które nieprzyjaciel usypał przed Segonzano były w naszém ręku. Stanąwszy na wyżynach panujących nad Favio, ojciec mój uderzył na tę wioskę i wziął ją po dość mocnym oporze.
Zdobywszy Favio wyruszył natychmiast ku Lembra, gdzie się nieprzyjaciel okopał z 2 armatami. Wychodząc, ojciec mój rozkazał jednéj kolumnie iść górami, które panują nad temi dwiema wioskami.
Nieprzyjaciel bronił się dzielnie, ale gdy nadeszła z gór kolumna i z kolei na niego uderzyła, musiał rzucić się na płaszczyznę. Ojciec mój kazał natychmiast zabębnić do szturmu, i teraz jednym rzutem rozstrzygnął zwycięztwo. Wzięliśmy okopy, 2 armaty i 2000 niewolnika.
Ojciec mój wymienił jenerała Belliard i adjutantów sztabowych Valentin i Liébaud, jako tych którzy się najbardziéj odznaczyli.
Szef batalionu Martin, z 25 brygady bojowéj, rzucił się z 25 ludźmi na szeregi nieprzyjacielskie i wziął 200 do niewoli. Ojciec mój żądał