Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ależ, panie — rzecze — widzisz po błocie, którém jestem pokryty, że nie wracam z balu, i że jeżeli nalegam aby mnie wpuszczono do naczelnika, to dlatego że mam mu powiedzieć coś ważnego.
Adjutant upiera się ciągle, Dermoncourt chce się gwałtem dostać do Bonapartego. Adjutant zastąpił mu drogę; ale Dermoncourt to niedźwiedź z szkoły republikanckiéj, wziął adjutanta za bary, okręcił nim jak wartałką i schwycił za klamkę. Spór ten nie mógł się odbyć bez hałasu i Dermoncourt spotkał we drzwiach Bonapartego.
— Cóż to jest? zapytał Bonaparte, marszcząc brwi.
— Oto to, jenerale, odpowiedział Dermoncourt, że to wcale nie miło, zrobiwszy 40 mil w przeciągu 20 godzin, być zmuszonym torować sobie drogę do ciebie po brzuchach adjutantów.
— Ale jeżeli taki był rozkaz?
— Jeżeli takim był rozkaz, odparł wesoło Dermoncourt, to każ mnie rozstrzelać, bom go przekroczył. Wszakże prosiłbym abyś nie wy-