Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żałem za stosowne zamieszkać sam. Wyprowadziłem się tedy z Pondicherry Lodge, zabrawszy ze sobą starego khitmugara i Williamsa. Wczoraj wszakże dowiedziałem się, że zaszedł wypadek niesłychanej wagi. Skarb został odnaleziony. Porozumiałem się z miss Morstan i teraz pozostaje nam tylko pojechać do Norwood i zażądać naszego udziału. Zawiadomiłem brata Bartłomieja wczoraj wieczorem o swoich zamiarach, będziemy gośćmi spodziewanymi, jeśli już nie pożądanymi.
P. Tadeusz Sholto umilkł znów a i my siedzieliśmy nic nie mówiąc, zastanawiając się nad nowym zwrotem w tej tajemniczej sprawie. Holmes pierwszy zerwał się na równe nogi.
— Postąpił pan uczciwie od początku do końca, — rzekł. — Może będziemy mogli wywdzięczyć się panu poniekąd, wyświetlając jako tako te szczegóły, które są dla pana jeszcze ciemne. Ale, jak miss Morstan słusznie zauważyła przed chwilą, jest późno i powinniśmy wyruszyć w drogę, bez dalszej zwłoki.
Nowy nasz znajomy zwinął ostrożnie cybuch swojej narghileh i wydobył z za portjery bardzo długi fałdzisty płaszcz z barankowym kołnierzem i mankietami. Włożywszy ten płaszcz zapiął go, postawił kołnierz, pomimo, że wieczór był bardzo duszny, i dokończył stroju, kła-

49