łem list do przedsiębiorstwa. Jak się spodziewałem, odpowiedział mi na maszynie, a pismo wykazywało zupełnie te same usterki, co w listach Hosmera Angela. Tą samą pocztą donieśli mi Westhouse & Marbank z Fenchurchstreet, że opis mój stosuje się zupełnie dokładnie do zajętego u nich — Jamesa Windibanka. Tak więc widzisz, wydało się to oszustwo.
— A cóż będzie z panną Sutherland?
— Jeśli jej powiem prawdę, to mi nie uwierzy. Wspomnij na stare perskie przysłowie: „Strzeż się tygrysicy wydrzeć jej młode, strzeż się kobietę pozbawić jej ułudy.“ Hafis i Horacy posiadali w równej mierze mądrość i znajomość ludzi.
— Kto kocha sztukę dla niej samej, zaczął pewnego dnia Sherlock Holmes, odkładając na bok część ogłoszeniową „Telegraphu“, ten znajdzie niejednokrotnie w najdrobniejszych i najmniej ważnych zjawiskach najwyższą rozkosz. Z zadowoleniem też widzę to, mój kochany Watsonie, że ty prawdę tę do pewnego stopnia sobie przyswoiłeś. Boć przecie w krótkich sprawozdaniach naszych przygód,