Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i uśmiechnął się, gdy zauważył moje badawcze spojrzenia.
— Oprócz tego widocznego faktu, że kiedyś był rękodzielnikiem, że zażywa tabakę, jest masonem, był w Chinach i że ostatnimi czasami dużo się napisał, nie mogę nic więcej wywnioskować.
Mr. Jaber Wilson podskoczył na krześle, wskazując palcem na gazetę, a oczy zwrócił na mego towarzysza.
— Żebym tak szczęście miał, jak pan wie to wszystko, Mr. Holmes? zapytał. Skąd pan wie naprzykład, że byłem rękodzielnikiem. To jest prawda, jak w ewangelii, bo z początku byłem cieślą okrętowym.
— Z rąk, łaskawy panie. Prawa ręka pańska jest nieco większa niż lewa. Pracowałeś pan nią i muszkuły rozwinęły się więcej.
— Dobrze, a zażywanie tabaki i wolnomularstwo?
— Nie chciałbym pana obrazić opowiadaniem, jakem to odkrył, zwłaszcza, że właśnie wbrew ścisłym przepisom pańskiej sekty, nosi pan łuk koła i cyrkiel jako szpilkę do krawatu.
— A prawda, zapomniałem o tem. Ale pisanina?
— Cóż innego może oznaczać ten prawy manszet błyszczący tak na 5 cali i wytarta łatka na łokciu, który pan opierasz na biurku.