Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
VII
MÓJ POBYT W SOUTHSEA.
Dziwne życie. — Przyjazd mego brata. — Kupuję sklep. — Tania służba. — Dziwni pacjenci. — Niebezpieczeństwa zawodu lekarskiego. — Żart z władz podatkowych. — Małżeństwo. — Tragedja w domu. — Nowa faza.

Codzienne sprzątanie w domu, otwieranie drzwi, robienie niezbędnych zakupów, udoskonalanie z dnia na dzień mego gospodarstwa domowego, jednem słowem ciągłe zajęcie od rana do nocy sprawiało, że mi się czas nie dłużył. Jest to nieoceniona rzecz posiadać dom własny, choćby najbardziej skromny. Największą troską otaczałem pokój frontowy, by go uczynić jak najprzyjemniejszym dla pacjentów, Umeblowanie pokoju tylnego stanowił duży kufer i stołek. Wnętrze kufra służyło za spiżarnię, a jego wieko za stół. Dom był zaopatrzony w instalację gazową, tak, że mogłem nad płomykiem gazowym usmażyć na patelni kawałek wędzonki, którą krajałem na bardzo cienkie plasterki. Chleb, wędzonka, herbata a czasem kiełbaski — stanowiły dość urozmaicone pożywienie, które kosztowa-