Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dłem ciągłego zdumienia. W pewnej mierze odtworzyłem jego szczególne znamiona w mej kreacji profesora Challenger. Miał on zwyczaj rozpoczynać swój wykład przed wejściem do sali wykładowej, tak, że uszu naszych dochodziło zdanie „Są zatyczki w żyłach“ lub jakaś inna podobnej treści informacja, wygłoszona gromkim głosem, zanim postać profesora ukazała się na katedrze. Był on, niestety, bezwzględnym zwolennikiem wiwisekcji; co do mnie, jakkolwiek zawsze uznawałem, że w minimalnej mierze wiwisekcja bez bólu jest konieczna i bardziej uzasadniona niż np. spożywanie mięsa, rad jestem, że wprowadzono surowe prawa dla hamowania ludzi typu Rutherforda.
Lecz najbardziej charakterystycznym człowiekiem był Joseph Bell, chirurg szpitala uniwersyteckiego. Była to postać uderzająca zarówno swym wyglądem fizycznym, jak i cechami umysłu. Był chudy, żylasty czarny, z ostrą twarzą, wysoko osadzonym nosem, przenikliwymi, szarymi oczyma i kanciastymi ramionami; głos miał wysoki i krzykliwy. Był to bardzo zdolny chirurg, lecz siła jego leżała w djagnozie, obejmującej nietylko chorobę, lecz także zawód i charakter pacjenta. Dla jakichś dotąd dla mnie niezrozumiałych powodów wybrał on mnie z całej rzeszy studentów, którzy odwiedzali jego sale szpitalne i uczynił swym asystentem dla sporządzania listy i wprowadzania po kolei jego pacjentów przychodnich; do obowiązków moich należało również znotowanie ważniejszych szczegółów, dotyczących każdego pacjenta. Zajęcie to dawało mi wiele sposobności do studjowania jego metod