Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mego dziadka „H. B.“ z panną Conan. Brat jej, Michał, był redaktorem pisma p. t. „The Art Journal“; należał on do tej elity intellektualnej, która stworzyła w Irlandji ruch znany jako Sinn Fein. Zajmował się on heraldją i genealogją z tą samą gorliwością co moja matka i wywiódł swój ród jakąś drogą okrężną od książąt Bretonji, których rodowe nazwisko brzmiało Conan; w istocie Arthur Conan był owym nieszczęsnym księciem, któremu król Jan według Szekspira wyłupił oczy. Ten wuj był moim ojcem chrzestnym i stąd moje imiona Arthur Conan.
Żył on w Paryżu i wyraził życzenie, aby jego krewniak i chrześniak, z którym utrzymywał korespondencję, odwiedził go w przejeździe. Załatwiłem się z mymi zasobami pieniężnymi tak skrupulatnie, zwłaszcza po dość sutym obiedzie w Strassburgu, że kiedy stanąłem w Paryżu, zostały mi w kieszeni dwa grosze. Ponieważ trudno było zajechać do nieznanego krewnego i prosić o zapłacenie pojazdu, zostawiłem kufer na stacji i ruszyłem piechotą. Doszedłem do Sekwany i szedłem jej brzegiem do Champs Elysées; obejrzałem z oddalenia Łuk Tryumfalny i wiedząc, że Avenue Wagram, przy której wuj mieszkał, jest niedaleko, puściłem się dalej mimo upału, aż dotarłem do miejsca. Pomnę, że droga i upał wyczerpały mnie tak, iż szukałem pokrzepienia w napoju, który jakiś przechodzień sprzedawał z dużej bańki, którą niósł na plecach, za jednego z moich pensów wypiłem dwa kubki rozwodnionej lukrecji. Tak pokrzepiony, z ostatnim groszem w kieszeni doszedłem do domu wuja. Kilka