Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kary cielesne były bardzo surowe. Mówię to z pełnią świadomości, gdyż nie wiem, czy był drugi chłopak z tak bogatem doświadczeniem w tej dziedzinie, jak ja. Narzędzie, którem wymierzano tę karę było dziwne, sprowadzone zapewne także z Hollandji; był to kawałek grubej gumy w kształcie podeszwy. Pod wpływem jednego mocnego uderzenia tym instrumentem dłoń puchła i siniała. O surowości wymierzanych kar świadczy fakt, że normalnie, starszy wychowanek otrzymywał dziewięć razów na każdą dłoń, tudzież, że dziewięć na jedną dłoń stanowiło minimum. Z reguły delikwent nie był zdolnym do otwarcia drzwi, gdy wychodził z pokoju, w którym odbywała się egzekucja. Zdaje mi się jednak, że wyniki tych kar były dodatnie, gdyż wielu z nas uważało za punkt honoru nie okazać bólu, zaś to hartuje życiowo. Fakt, że podlegałem tym karom częściej niż inni, nie wynikał z mojej większej przewrotności, lecz z pewnego rysu mej natury. Rys ten polegał na tem, że o ile gorliwie odpłacałem dobrem za dobre, o tyle buntowałem się przeciw jakimkolwiek groźbom i z zadowoleniem fałszywej dumy starałem się zawsze dowieść, że przemocą nikt ze mną nic nie wskóra. Dlatego często świadomie popełniałem rzeczy naganne i karygodne, dla pokazania, że umiem postawić na swojem. Perswazją można było ze mną więcej wskórać, niż postrachem. Kary, które otrzymałem, należały mi się za moje postępki, lecz te ostatnie były wynikiem złego obchodzenia się ze mną.
Z pośród moich kolegów jeden tylko Bernard Par-