Strona:PL Doyle - Wielkie doświadczenie w Keinplatz.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

póki pani Baumgarten o wszystkiem powiadomioną przez męża nie zostanie. Skierował zatem swe kroki ku knajpie pod „Grüner Mann“, gdzie zawsze można było spotkać kilku największych hulaków z pomiędzy młodzieży akademickiej.
Machając chustką z wielką fantazyą wszedł nagle profesor do małej salki, w której akademik Spiegler zajmował prezydyalne krzesło pośród tuzina zebranych tamże towarzyszy.
— Hallo! chłopcy! wiedziałem że was tu spotkam — huknął przy wejściu profesor. — Dzisiaj jesteście wszyscy moimi gośćmi, każdy może pić, ile mu się tylko podoba.
Gdyby „zielony człowiek“, wymalowany na tablicy u wejścia, zeszedł był ze swego nieruchomego stanowiska i zażądał był butelki wina, nie byłby zrobił takiego wrażenia pomiędzy akademikami, jak nagłe zjawienie się szanownego profesora. Przez czas pewien cisza zupełna w salce zapanowała i żaden nie mógł się zdobyć na odpowiedź, nawet na tak serdecznie wypowiedziane zaproszenie.
— Donner und Blitz — wybuchnął profesor — cóż do milion djabłów wam się stało? Siedzicie i wytrzeszczacie na mnie oczy, jak stado wystraszonych wieprzów.
— Niespodziewany zaszczyt — wyjąknął Spiegler.
— Bajki! Zaszczyt! — odparł profesor. — Czy sądzicie, iż ponieważ pozwoliłem się hypnotyzować wobec gromady starych mamutów, dla tego już zapomniałem o dawnych towarzyszach? Złaź z krzesła, Spiegler, ja sam wam będę teraz przewodniczył. Piwa, wina, wódki niech każdy sobie zamawia, ile tylko zechce, ja dziś płacę za wszystko.