Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nas. — Pasażerowie ci od początku podróży dopytywali się wciąż, czy istnieje zatoka tej nazwy. Ja i mój pomocnik odpowiedzieliśmy, że nie znamy jej, na naszej bowiem mapie była ona włączona do głównej zatoki Mews. Rzeczywiście, zdumiewający zbieg okoliczności! Wiatr przyniósł i zniszczył nasz statek właśnie w tej zatoce.
— Jest to tak niezwykłe, że nie może być zbiegiem okoliczności, — mruknął Hawkins. — Widziałem ich wczoraj rano, gdy na morzu panowała cisza; stali na pokładzie i pokazywali sobie jakiś punkt na wodzie. Wiedzieli pewnie dobrze, że jest to właśnie port, do którego zdążają.
— Cóż więc wnioskujesz z tego, Hawkins? — zapytał kapitan, na którego twarzy znać było wzruszenie.
— Sądzę, że tym łotrom nie trudniej było wywołać burzę, aniżeli mnie wypić szklankę grogu. Chcieli koniecznie dostać się do tej nieznanej zatoki, skrócili więc sobie drogę, wywołując burzę.
Przyjęliśmy z powątpiewaniem ten szczególny pogląd Hawkinsa. Siedzieliśmy jakiś czas jeszcze w milczeniu, poczem ojciec mój wstał i dał hasło do rozejścia się na spoczynek.




— 78 —