Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego odbiło się to samo straszne przerażenie, które zaobserwowałem na początku mojej wizyty. W tej chwili tuż nad jego głową rozległ się dźwięk, który można porównać jedynie z dźwiękiem dzwonka rowerowego; ani przedtem, ani też nigdy potem nie słyszałem nic podobnego.
Obejrzałem się dokoła, myśląc, skąd mógł pochodzić ten dziwny głos.
— Nic, nic, — przemówił generał, ze straszliwym uśmiechem, — to mój gong. Może panu wygodniej będzie na dole napisać recepty.
Widocznem było, że chce pozbyć się mnie jaknajprędzej. Jakkolwiek więc miałem niezmierną ochotę dowiedzieć się, co wywołało ów tajemniczy dźwięk, natychmiast pożegnałem generała.
Wyjeżdżałem z Cloomber z mocnym postanowieniem odwiedzenia raz jeszcze mego interesującego pacjenta; chciałem bądź co bądź poznać szczegóły jego przeszłości. Nie sądzonem mi wszakże było dopełnić swego zamiaru: tegoż wieczoru otrzymałem od generała list z sowitem wynagrodzeniem za moją jedyną wizytę. Mr. Levis pisał mi, że lekarstwa moje przyniosły mu wielką ulgę, że czuje się zupełnie zdrowym i że więcej trudzić mię nie będzie.
Był to pierwszy i ostatni list, jaki otrzymałem z Cloomber.
Nieraz sąsiedzi generała zapytywali mię, czy nie uważam generała za warjata. Na pytania takie

— 67 —