Przejdź do zawartości

Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zem indusi gotują się do czegoś poważnego. W wąwozie Therada, pod wodzą Zemouna gromadzą się mieszkańcy gór. Jeżeli uda mi się schwytać go, Zemoun zniknie z powierzchni ziemi.
„Jutro oczekujemy przybycia karawany. Dopóki ona nie nadejdze, nie mamy powodu obawiać się napaści.
„Obmyśliłem znakomity plan. Weźmiemy oddział z dwustu żołnierzy i przekradniemy się na drugi koniec wąwozu.
„Gdy rozbójnicy zobaczą karawanę bez konwoju, napadną na nią, a wówczas my wyskoczymy z zasadzki i urządzimy prawdziwą rzeź.
„Godzina 9-ta wieczorem. Ruszyliśmy w pochód naprzeciw karawany. Oby nam się udało.
„5-go października, godzina 7-ma rano. Trjumfujemy! Plan cały powiódł się doskonale.
„Przed chwilą wróciliśmy z wyprawy. Cały jeszcze pokryty jestem krwią i błotem.
„Opiszę wszystko po kolei.
„Karawanę spotkaliśmy u wejścia do doliny, późnym wieczorem. Wytłómaczyliśmy dowódcy stan rzeczy i postanowiliśmy wyruszyć w drogę o czwartej nad ranem. W nocy przekonałem się, że obawy nasze, tym razem, nie były płonne.
„Leżąc na jednym z furgonów z prowiantami, spostrzegłem ukrytych za skałami indusów.
„Przed wyruszeniem w drogę, pochowałem moich żołnierzy w furgonach, przykrytych płótnem;

— 96 —