Strona:PL Doyle - Trzej studenci.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łej sprawy. Co ja zrobię? Czy mam dopuścić do egzaminu?
— Rozumie się. Na każdy wypadek egzamin rozpocząć trzeba.
— Ale ten łotr.....
— Tego panu zaraz wskażę!
— Co, wykryłeś go pan?
— Zdaje mi się. Jeżeli sprawa nie powinna być głośną, to musimy sami utworzyć trybunał i o ądzić go między sobą. Proszę usiąść tam, panie profesorze, a ty tutaj, Watsonie. Tak. Ja usiądę między wami po środku. O tak. Zdaje mi się, że tworzymy pozycyę sędziów i nie mało strachu napędzimy winowajcy. Proszę teraz zadzwonić, panie profesorze!
Bannister wszedł do pokoju z podniesioną głową, jednakże wobec min sędziowskich, jakie przy braliśmy, zaraz się zmieszał, spuścił wzrok ku ziemi.
— Zechcecie zamknąć drzwi — ozwał się Holmes poważnie — tak! A teraz opowiedzcie wszystko, jak to było, ale powiedzcie prawdę.
Służący pobladł śmiertelnie.
— Przecie ja już wszystko powiedziałem, panie.
— I nic już do tego nie możecie dodać?
— Nie, proszę pana, nie mogę.
— No to ja wam zadam jeszcze kilka pytań. Gdy wam się wczoraj słabo zrobiło, usiedliście umyślnie w tamtym fotelu pod oknem, ażeby