Strona:PL Doyle - Obcięte uszy.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

firanki i wyciągnął się wygodnie na sofce. Czytał on już po raz drugi list, który przyniosła mu ranna poczta. Co do mnie — to podczas służby w Indyach przyzwyczaiłem się do znoszenia upałów i dlatego temperatura 30 stopni była dla mnie całkiem znośna.
Gazeta poranna nie przyniosła nic ciekawego. Parlament był odroczony, wszyscy opuścili miasto, więc i we mnie obudziła się tęsknota do cienistych lasów, lub do miłych, o łagodnym klimacie okolic nadmorskich. Niestety, kapitały moje w banku wyczerpały się zupełnie i to było jednym, no i najważniejszym powodem, dlaczego pozostałem w dusznych murach, zamiast dawno już używać przyjemnych wakacyj na wsi.
Sherlock Holmes odmienne miał upodobania. Jego wcale nie nęciły urocze górskie okolice, miłym chłodem i wonią dyszące lasy, ani też nie tęsknił do uroczych ludnych letnisk nad morzem. On wolał się zasklepić w środowisku pięciu milionów ludzi, gotów zawsze poświęcić wszystkie swoje myśli, uczucia, swój geniusz, słowem duszę całą, rozwiązywaniu zawiłych problemów, śledzeniu tajemniczych zbrodni i wydarzeń, jakie się w tem wielkiem środowisku każdej chwili wydarzyć mogły. Piękno przyrody, jak już wspomniałem, nie wywierało na nim żadnego wpływu. Na wieś wyjeżdżał tylko w takim wypadku, gdy pozostawiwszy w spokoju na pewien czas złoczyńcę w mieście, zmuszony był śledzić jego wspólników poza Londynem.