Strona:PL Doyle - Czerwonym szlakiem.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

związek, ja zaś, przy pomocy znajomości historyi zbrodni, daję im wskazówki niechybne. Przestępstwa maja wzajemnie jakby podobieństwo rodzinne; jeśli pan znasz na wylot szczegóły tysiąca zbrodni, niepodobna prawie, żebyś nie mógł wyjaśnić tysiąc pierwszej. Lestrade jest dobrze znanym agentem śledczym. Niedawno jednak nie mógł sobie poraradzić ze sprawą fałszerstwa i to sprowadziło go tutaj.
— A ci inni goście pańscy?
— To ludzie przysyłani przeważnie przez prywatne agencye śledcze. Wszyscy mają jakieś kłopoty i żądają pomocy, wskazówek. Ja słucham ich opowiadań, oni słuchają moich komentarzy i... wsuwam do kieszeni honoraryum.
— A więc pan utrzymujesz, — rzekłem, — że, nie opuszczając swego pokoju, możesz wyjaśnić sprawę, która dla innych, choć zbadali na miejscu wszystkie szczegóły, jest ciemna?
— Tak jest. Dopomaga mi w tem wrodzona intuicya. Od czasu do czasu zdarzają się wypadki bardziej zawikłane; wówczas muszę poruszyć się z miejsca i zbadać stan rzeczy naocznie. Zauważyłeś pan, może, iż posiadam dużo wiadomości specyalnych; korzystam z nich wszystkich przy rozwiązywaniu zagadnień; a to ułatwia sprawę niezmiernie. Metoda dedukcyjna, wyjaśniona w artykule, który pana tak oburzył, oddaje mi nieocenione usługi praktyczne. Obserwacya stała się moją drugą naturą. Byłeś pan zdziwiony, gdym panu powiedział, za naszem pierwszem spotkaniem, że powracasz z Afganistanu, nieprawdaż?
— Ktoś powiedział to panu niewątpliwie.
— Bynajmniej. Spostrzegłem, żeś pan wrócił z Afganistanu. Dzięki długiemu przyzwyczajeniu, myśli moje wiążą się tak szybko, że doszedłem do wniosku, nie zdając sobie sprawy z ogniw pośrednich, które te myśli łączą. A jednak one istnieją.