Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ziom umysłowy, możnaby taki postępek nazwać prawie wspaniałomyślnym. Być może zresztą, że stan nietrzeźwy wiele się do tego przyczyniał.
Marzenie jego nie spełniło się: nie ożenił się, choć już był zupełnie zdecydowany na to, gdy skończono oporządzać jego mieszkanie. Zamiast na kobierzec ślubny dostał się pod sąd, poczem kazano mu się podać do dymisyi. Wtedy już i wszystkie stare grzechy wylazły. Był on, zdaje się, przedtem w tem mieście horodniczym.... Cios spadł na niego niespodzianie. W ostrogu wieść o tem niezmiernie ucieszyła wszystkich. Toż było święto, uroczystość! Major, powiadają, beczał jak baba i oblewał się łzami. Ale nie było rady. Wziął dymisyę, sprzedał parę koni, potem resztę mienia i popadł nawet w biedę. Spotykaliśmy go potem w cywilnym, wytartym surducie i w czapce z kokardką; gniewnie spoglądał na aresztantów. Ale cały urok zniknął ze zdjęciem munduru. W mundurze siał grozę, był bogiem; w surducie stał się nagle niczem i miał minę lokaja. Rzecz dziwna, czem jest mundur dla takich ludzi.




Uwaga tłómacza. Drukujące się obecnie w Nowej Reformie „Wspomnienia Sybiraka“ (Pamiętniki Józefa Bogusławskiego) pozwalają szczęśliwym trafem podać w całości nazwiska Polaków, o których mówi Dostojewski w swo-