Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sób dostał się między takich przestępców (politycznych) i sam on przeczył temu. Była to gruba, małomieszczańska dusza, z narowami i zasadami kramarza, który doszedł szachrajstwem do majątku. Nie miał wcale wykształcenia i nie go nie zajmowało, oprócz jego rzemiosła. Był to malarz pokojowy i to malarz nielada, wspaniały malarz Prędko się władza dowiedziała o jego talencie i całe miasto zaczęło używać B-ma do malowania ścian i sufitów. W ciągu dwóch lat wymalował wszystkie kwatery rządowe, za co mu płacili mieszkańcy tych kwater i żył dostatnio. Ale najlepszą rzeczą to było, że razem z nim na robotę zaczęto posyłać i towarzyszy jego. Z tych, co chodzili z nim ciągle, dwóch nauczyło się od niego tego rzemiosła, i jeden z nich. T-rzewski, zaczął malować nie gorzej od B-ma. Nasz plac-major, który mieszkał także w rządowym domu, z kolei wezwał do siebie B-ma i kazał mu wymalować wszystkie ściany i sufity. Tu już się B-m wysadził: nawet u generał-gubernatora nie było ścian tak pięknie wymalowanych. Dom był drewniany, jednopiętrowy, stary i z zewnątrz koszlawo wyglądał; wewnątrz za to pomalowano go jak pałac i major był w zachwycie.... Zacierał ręce i mówił, że teraz musi się ożenić; „przy takiem mieszkaniu nie można się nie żenić“, dodawał poważnie. Z B-ma był coraz więcej zadowolony, a dzięki jemu i z innych, którzy z