Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jeździe urządziło się to więcej prawidłowo. Wśród inżynierów byli ludzie (szczególnie jeden) który czuł dla nas wielką sympatyę. Chodziliśmy, przepisywaliśmy papiery, nawet pismo nasze zaczęło się doskonalić, gdy nagle nadszedł od wyższej władzy rozkaz, ażeby nas niezwłocznie zwrócić do dawnej pracy: ktoś już zdążył donieść! Zresztą dobrze się stało, bo kancelarya zaczęła się nam bardzo przykrzyć. Przez dwa lata potem prawie nierozłącznie chodziliśmy z B-kim na roboty, najczęściej do warstatu. Gawędziliśmy z sobą, rozmawiali o naszych nadziejach, przekonaniach. Dzielny to był człowiek; ale przekonania jego były niekiedy bardzo dziwne, pełne wyłączności. Bywa to, że u pewnego rodzaju ludzi, bardzo rozumnych, ustalają się pojęcia wręcz paradoksalne. Ale tyle się za nie wycierpiało, tak wielkim kosztem się je nabyło, że oderwać się od nich zbyt boleśnie, prawie niepodobna. B-ki z bólem przyjmował każdy zarzut z mej strony i zgryźliwie mi odpowiadał. Zresztą w wielu rzeczach, być może, miał on więcej odemnie słuszności, nie wiem tego; aleśmy się nakoniec rozłączyli i to mię bardzo bolało: przeżyliśmy już wiele razem.
Tymczasem M-cki stawał się z latami coraz smutniejszy i posępniejszy. Smutek go pożerał. W początkach mego pobytu w ostrogu był bardziej towarzyski, dusza jego częściej i więcej objawiała się na zewnątrz.