Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przestępcom tacy to niedobrze myślący komendanci pobłażają — jeżeli, mówię, w takiem miejscu na przestępców-szlachtę patrzano nieco innemi oczami, niż na innych aresztantów, to tem względniej traktować ich musiano w pierwszej i trzeciej kategoryi,. Tak więc myślę, że z tego miejsca, gdzie sam byłem, mogę wnosić o całej Syberyi pod tym względem. Wszystkie wieści i opowiadania, które mię dochodziły od zesłanych pierwszej i trzeciej kategoryi, potwierdzały ten mój wniosek. W rzeczy samej na wszystkich nas szlachtę w ostrogu naszym władza spoglądała uważniej, była ostrożniejszą z nami. Pobłażania pod względem roboty i utrzymania stanowczo nie było wcale; te same roboty, też kajdany, też zamki, jednem słowem to samo, co u wszystkich aresztantów. A nawet nie łatwo było dać ulgę. Wiem, że w tem mieście, w niedawnej przeszłości tylu było donosicieli, tyle intryg, tylu kopiących pod sobą wzajem doły, że władza naturalnie bała się donosów. A jakiż straszniejszy mógł być w owych czasach donos nad ten. że łagodnie traktują wiadomej kategoryi przestępców![1] Więc każdy lękał się i myśmy mieli życie takie, jak wszyscy katorżni, tylko pod względem] kary cielesnej było trochę inaczej. Prawda, nasby bardzo łatwo oćwiczyli, gdybyśmy zasłużyli na to, to jest popełnili jakieś przestępstwo w

  1. To jest politycznych. (Przyp. tłóm.)