Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

długi czas pozbyć się tej myśli, że A-w jest wielkim artystą. Portret ciągnął się bez końca, rok prawie. Nakoniec major domyślił się, że portret nie zbliża się do końca, a przeciwnie z każdym dniem staje się mniej podobnym do niego, rozgniewał się, obił artystę i zesłał go za karę do ostrogu do robót najgrubszych. A-w widocznie żałował tego, przykro mu było rozstawać się z próżniaczem życiem, z potrawami podawanemi sobie z majorskiego stołu, z przyjacielem Fiedką i ze wszystkimi przysmakami, które oni sobie we dwóch na majorskiej kuchni przyrządzali.
Z oddaleniem A-wa major przestał przynajmniej prześladować M-kiego, aresztanta Polaka, na którego A-w ciągle wygadywał, a oto z jakiego powodu. M., w chwili przybycia Aw-a do ostroga, był sam jeden. Było mu bardzo ciężko; nie miał nie spólnego z innymi aresztantami, patrzał na nich z przestrachem i obrzydzeniem, nie spostrzegał w nich nic, coby mogło w korzystniejszem przedstawić ich świetle i zbliżyć go do nich, i nie miał z nimi stosunków. Ci płacili mu za to nienawiścią. Wogóle w ostrogu położenie ludzi, podobnych do M. jest okropne. Dlaczego A-w dostał się do ostroga, o tem M. nie wiedział. Przeciwnie A-w, dowiedziawszy się z kim ma sprawę, natychmiast upewnił go, że jest zesłany za coś, wręcz przeciwnego denuncyacyi, prawie za to, za co i M. był zesłany. M. ogromnie ucieszył się zna-