Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będzie przywiązany do życia swego bliźniego jak do swego łóżka, swego zdrowia, spokoju, swojej chaty, owoców, pola, uczyni dlań wszystko co mu będzie możebne. Tutaj-to łzy zraszają łoże dziecka które cierpi; tutaj pielęgnuje się matkę w chorobie; tutaj szanuje się płodną kobietę, dziewczynę dojrzałą dla męża, dorastającego chłopca; tutaj rodzice zajmują się ich wychowaniem, ponieważ zachowanie ich jest zawsze wzrostem, a strata uszczupleniem mienia.
kapelan. — Obawiam się, że ten dziki ma słuszność. Biedny chłopek z naszych stron, który zamęcza żonę aby ulżyć koniowi, daje ginąć dziecku bez pomocy, a wzywa lekarza do chorego wołu.
oru. — Nie bardzo rozumiem to co rzekłeś; ale, skoro wrócisz do swej tak pięknie urządzonej ojczyzny, staraj się wprowadzić tam tę sprężynę, a wówczas uczujecie wartość rodzącego się dziecka oraz znaczenie zaludnienia. Czy chcesz, abym ci odsłonił jedną tajemnicę? ale uważaj abyś jej nie zdradził. Przybywacie: ofiarujemy wam nasze żony i córki; dziwicie się temu, objawiacie wdzięczność która nas pobudza do śmiechu, dziękujecie nam, podczas gdy my wymierzamy na ciebie i twoich towarzyszy najważniejszy ze wszystkich podatków. Nie zażądaliśmy od ciebie pieniędzy; nie rzuciliśmy się na twoje towary; wzgardziliśmy twymi zapasami żywności; ale żony nasze i córki postarały się wycisnąć krew z twoich żył. Skoro się stąd oddalisz, zostawisz nam dzieci; ten haracz ściągnięty z waszych osób, z waszej własnej istoty, czyż nie jest, twojem zdaniem, tyle