Przejdź do zawartości

Strona:PL Dickstein Szymon - Kto z czego żyje.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czy z własnej pracy? Oczywiście, że nie. Więc z cudzej? Tak, z cudzej pracy, z pracy robotników.
Robotnicy pół dnia pracują tylko na siebie, drugie pół dnia na fabrykanta, pół swego życia pracują dla siebie, dla swojej rodziny, dla swoich, — a druga połowa życia idzie na to, żeby fabrykant mógł mieć dochód ze swojej bawełny, by mógł zbierać nadwartość.
To, cośmy tu o fabrykancie bawełny powiedzieli, da się powiedzieć o wszystkich majstrach i fabrykantach na świecie. Wszyscy oni kupują robotników, wszyscy kupują ich siłę roboczą, ale po to tylko, by z ich pracy korzystać, by kazać im pracować dłużej niż potrzeba i tym sposobem się zbogacać.



V.

Musicie się przecież zgodzić, że w tem, co dotychczas mówiłem, dużo jest racyi. Moglibyście mi tylko jedno powiedzieć, że ten przykład z fabryką bawełny to jakoś nie zupełnie prawdopodobny. Gdzie to słyszano, żeby maszyny kosztowały tylko 800 zł. albo żeby za bawełnę tylko 14,000 płacono.
Jest w tem, co wy mówicie, dużo racyi. Te liczby, które były podane w tym przykładzie, wybrano po to, by łatwiej tę nadwartość wyjaśnić. Ale teraz dam wam prawdziwy przykład z życia, i cyfry będą w nim tak dokładne, że nikt nie będzie mógł zaprzeczyć.
W Anglii, jak każdemu wiadomo, przerabiają bawełny ogromnie wiele. Oddawna już istnieją tam ogromne fabryki poruszane parą, oddawna już robotnicy przestali żyć z własnej pracy, i musieli ją sprzedawać, zejść na zwykłych najemników, oddawna już cierpią i głód i nędzę. Za to fabrykanci bogacą się i niezłe mają wcale dochody.
Otoż jeden z takich fabrykantów bawełny wydał na swoją fabrykę 895,000 złotych i po roku sprzedał nici i dostał za nie 1,060,000 złp. Ma więc zysku 165 tysięcy złotych