Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/593

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wszak mogę cię tak nazwać?
— Dziękuję Joasiu... Gdybyś wiedział, jak ja cię kocham!..
— Ja także cię kocham, panie Włosko — szepnęła Joanna — i czuję, że nawet cię bardzo kochać będę...
— Joasiu, należę do ciebie duszą i ciałem, lecz pomimo, że jestem szczęśliwy, nie zapominam, żeś mnie wzywała, a zatem potrzebujesz pomocy.
— Tak, potrzebuję koniecznie widzieć się z Heleną; panna de Roncerny i ja obawiamy się, żeby z desperacji nie zechciała szukać w śmierci ukojenia...
— Nieszczęśliwe dziecko! Co można dla niej uczynić?
— Pocieszyć ją, że myślą o niej, że Lucyan wyzdrowieje niedługo, i może kiedyś należeć będą do siebie.
— Czy opiera pani nadzieje swoje na rozwodzie?.. Lecz, ażeby go otrzymać, potrzeba zezwolenia obojga małżonków.
— Helena nienawidzi Prospera Rivet, poszła za niego pomimo woli... Panowie, de Roncerny i de Beuil wiedzą o tym, a ponieważ przyrzekli wybawić Helenę i Lucyana, ażeby ich połączyć, szukają więc sposobu oskarżenia pewnego...
— A gdybym ja dostarczył powodów prawdziwych?
— Pan! — zawołał dziewczę.
— Tak, jak!.. Spróbuję także ich ocalić a potem połączyć, ponieważ to panią uszczęśliwić może... Czy będziesz mnie kochała, gdy to uczynię?
— Z całego serca... z całej duszy...
— Nic mnie teraz nie powstrzyma... Jakim sposobem można widzieć się z samą panną Heleną?
— Matka i mąż często pozostawiają ją w domu, a chociaż zamykają, lecz ja mam klucz od mieszkania...
I powiedziała, jakim sposobem przyszła do posiadania klucza.