Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/547

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jeden tylko punkt został niejasny, odnoszący się do śmierci Jakóba Tordier, a mianowicie: morderstwo dra Reyniera.
— Mało to bywa zbrodni, spełnianych w skrytości? — móowił sobie w duchu.
A głośno dodał:
— A co to było z doktorem Reynierem?
— O! dobry doktór i człowiek uczciwy... — odparł Janek. — Został zamordowany na ulicy, jednocześnie prawie ze zgonem Tordiera.
— Dziwny zbieg okoliczności!
— Ha! Nie wszystko jest przypadkiem w tym życiu... — filozoficznie wygłosił uczeń. — Gdyby dziś rano ktoś był powiedział, że nadkręcę grzbietu dwunastu ostrygom i opcham się homarem, zakrapiając winem szampańskim!... byłbym mu powiedział, że głupiec.
— Zdarzają się takie niespodzianki!... W jakiej aptece brali Tordierowie lekarstwa?
— O; tego to nie wiem! Tyle ich jest w okolicy Halli!
Challet nie pytał więcej. Widocznie uczeń Jerzego Troublet powiedział wszystko, co wiedział.
Zapłacił rachunek, na progu restauracji pożegnał się on z Julkiem i, przypuszczając, iż w Joinville nie będzie nic, co by interesować go mogło, poszedł do siebie na ulicę de la Harpe zredagować raport.
Dnia następnego Julia Tordier, której nikczemną duszą miotała namiętność dla Prospera Rivet i nienawiść dla Lucjana, zapragnęła zasięgnąć wiadomości o powodach obecności siostrzeńca w kościele Saint-Merri i zanieść przed, sędziego skargę na skandal, wywołany przez rysownika.
Przy śniadaniu odezwała się umyślnie tonem wyzywającym:
— W południe wychodzę.
Helena z przerażeniem spojrzała na matkę.