Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tak.
— Ojciec twój zapewne dorobił się pieniędzy na handlu... wszystko więc pozwala przypuszczać, że będziesz miała posag... nie mówiąc już o tym, że jesteś cudownie piękną, co nie zawadzi wcale — i posag ten pozwoli ci znaleźć męża tobie równego stanowiska... Jeżeli przypuścić, że matka ma dla ciebie mało uczucia, postara cię uwolnić od nie miłej, a kłopotliwej opieki... Małżeństwo otworzy ci wejście do nowego życia... wyszedłszy za mąż, przestaniesz być zależną od matki... Mąż twój da ci miłość, i — w rodzinie nowej znajdziesz szczęście, któregoby brakowało przy ognisku matczynym...
— A! — wyjąkała Helena, ujmując rozpalone czoło w dłonie. — Gdybyś ty wiedziała...
Przerwała sama sobie.
— Gdybym wiedziała... o czym? — zapytała żywo Marta. — Czyż rozumowanie moje nie wydaje ci się logicznym?
— Wskazuje mi głęboką przepaść, którą śmierć ojca rozwarłaby przede mną... Tak, jestem twojego zdania, matka niezawodnie pomyślałaby o tym,, ażeby mnie się pozbyć, bo mnie nie cierpi... i dowodzi mi tego przy każdej sposobności... Chciałaby się uwolnić od mej obecności... od mego widoku... wydałaby mnie za mąż...
— Więc to cię powinno uspokoić! — rzekła Marta.
— Przeciwnie, to mnie przestrasza — odparła Helena głosem ponurym.
— Małżeństwo cię przestrasza.
— Nie małżeństwo...
— Więc cóż?
— Mąż, którego by mi matka wybrała, i któregoby mnie narzuciła... Jakżebym mogła się na niego zgodzić, gdybym go nie kochała... A ja przewiduję, że ona mnie