Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/418

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i wyprowadzimy się, a teraz może byśmy co dostali, Helenka nie jadła obiadu i ja jestem na czczo.
— Kochane dzieci, dam wam, co jest w domu, jutro o co lepszego się postaram.
Od dawna Helena i Lucjan nie jedli z takim apetytem.
Zapomnieli o tym co było nie jasnym w ich położeniu, byli razem, a więc szczęśliwi.
Nazajutrz z samego rana Lucjan wyszedł, aby poszukać mieszkania.

III.

W chwili, kiedy Lucjan wybrał się na poszukiwanie, to jest około godziny dziesiątej rano, Julia Tordier wyszła z domu i udała się do Pałacu Sprawiedliwości.
Po półgodzinnym oczekiwaniu, woźny wpuścił ją do gabinetu prokuratora.
Prokurator, zarzucony robotą, z góry jej zapowiedział, iż posłuchanie, jakiego może jej udzielić, będzie nader krótkim.
Garbuska nie potrzebowała rozwodzić się długo dla wyłuszczenia powodów swojej obecności.
— Panie prokuratorze, sprawa moja da się w paru słowach wyjaśnić — rzekła żywo. — Mam jedynaczkę, której ogłoszono już zapowiedzi... Dwudziestego piątego tego miesiąca ma być zawarte małżeństwo w merostwie i w kościele... Zamówiona już uczta weselna... Otóż, panie