Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To konieczne... Bez tego nie trzeba się żenić, i zaraz ci to wytłomaczę... Ale jeszcze słówko...
— Mów...
— Czy wybadałeś Tordierową, co do jej majątku, jak ci zaleciłem?
— Nie omieszkałem.
— I cóż?
— Poszło jak po maśle.
— Cóż ci przyrzekła?
— Dom przy ulicy Rivoli.
— To dobrze!
— Dom przy ulicy Anbry.
— To bardzo dobrze!...
— Pralnie przy ulicy Chapellet.
— Wybornie!... Następnie?...
— Czyż to nie dość? Ja bym się tym zadowolnił...
— To byłoby niedorzecznie, tobie potrzeba mieć wszystko, a przez to rozumiem posiadłości w Belleville, w Saint-Mars i resztę...
— Julia Tordier nie zechce wyzuć się ze wszystkiego — wyszeptał Prosper.
— Ona uczyni wszystko, co zechcesz! Najmniejsza uprzejmość z twej strony, zawróci jej w głowie... Pocałujesz ją w haczykowatą rączkę, a powie: Tak. Sprzeda ci (oczywiście na warunkach korzystnych dla ciebie) różne nieruchomości, które wymieniliśmy przed chwilą, a ty je zapłacisz, nie wyjmując portmonetki. Ma ona prawo za życia prowadzić swe interesa, jak jej się podoba, i sprzedawać swe ruchomości i nieruchomości... Sprzedaże te symulacyjne muszą jak najprędzej nastąpić... Suma kosztów do zapłacenia będzie pokaźna, bardzo znaczna, ale to bagatela dla Julii Tordier, mającej pieniądze wymagane...
Zresztą będzie można w aktach zmniejszyć szacunek sprzedaży...