Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gaston de Bueil, upatrzony przez hrabiostwo Roncerny mąż dla córki ich, Marty, nie zawiódł pokładanych w nim nadziei.
Skoro przyjechał do ich willi Petit-Bry i ujrzał Martę, którą znał dawniej, ale wówczas, przed laty kilku była to jeszcze dziewczynka nierozwinięta, olśniony został jej niezwykłą wytworną pięknością.
Od pierwszego spojrzenia został ujęty jej wdziękiem.
Pierwsza iskra, jaka wypadła ze ślicznych oczu Marty, roznieciła w jego sercu pożar.
Gdy na stół przyszła kwestia małżeństwa, zaprojektowanego między nim a panną de Roncerny, młodzieniec już był zakochany, a więc z góry już zwyciężony.
Hrabia wahał się z powiedzeniem, że Marta wymagała, ażeby podał się do dymisji, lękał się odmowy bardzo słusznej, gdyż byłaby usprawiedliwioną zupełnie.
Pani de Roncerny, odważna i nawet śmiała, jak większość kobiet w położeniach trudnych, zabrała głos, wynurzyła wolę Marty i nie spotkała ze strony oficera marynarki oporu, spodziewanego przez jej męża.
Gaston de Bueil był bogaty i nie potrzebował szukać kariery.
Dotychczas lubił życie marynarskie.
Ale dziś życie rodzinne, obok żony ubóstwianej, wydawało mu się więcej jeszcze pożądanem.
Nie zawahał się ani na sekundę i oznajmił, że bez żalu opuści swój zawód, byleby się wyłącznie poświęcić szczęściu Marty, co oczywiście musiało jej pochlebić.
Pan de Roncerny lubił sprawy wszelkie załatwiać prędko.
Natychmiast wezwał córkę.
Marta przyszła, domyślając się najzupełniej, po co ją sprowadzono do salonu.
— Pan de Bueil łamie całą karierę swą dla ciebie i czyni to z radością — rzekł do niej hrabia.