Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— I nigdy nie mówił o matce?
— Nigdy.
— Czy pytałaś go o nią?
— Tak, panie, nieraz, ale zawsze napróżno.
— Nigdy nie widziałaś swej metryki?
— Nigdy, panie sędzio.
— Katoliczką jesteś?
— Tak, panie.
— Czy byłaś u komunii?
— Tak, panie.
— To metryka musiała być złożona w kościele.
— Zapewne była, ale ja tego nie pamiętam...
— Z tego można wnioskować, że ojciec nie był ożeniony z matką?
— Tak, panie, jestem dzieckiem nieślubnym...
— Gdzieżeś się wychowała?
— W mieście mojego urodzenia, w Veroix aż do lat jedenastu... Siostra mego ojca miała o mnie staranie.
— Mogła była upomnieć się w merostwie w Veroix o metrykę, musi tam być napisane nazwisko matki, o ile nie zeznano, że pochodzisz z matki nieznanej.
— Nie pomyślałam o tym wcale, gdyż nie potrzebowałam tego aktu.
— W jakim wieku opuściłaś Veroix?
— W jedenastym roku życia z siostrą ojca, która była wdową... Zamieszkała razem ze mną w Point-d‘Ain. Miałam lat czternaście, kiedy umarła...
— Co zrobiłaś z sobą wtedy?
— Byłam bez żadnych środków do życia.
— Czy ojciec już nie żył?
Twarz dziewczęcia powlekła się szkarłatem.
— Tak, panie — wyszeptała.
— Mówiłaś, że zostałaś bez środków do życia... Z czego więc żyłaś?
— Pewna bogata rodzina w Pont-d’Ain wzięła mnie