Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ny kłopot... Na szczęście, nie ma już Tordiera, dla protegowania córki...

XXIV.

Podczas nieobecności Prospera, Garbuska nie traciła czasu.
Przede wszystkim udała się do pokoju, gdzie poprzedniej nocy położyła na łóżku zemdloną Helenę.
Omdlenie biednego dziewczęcia przeminęło prędko.
Kiedy młode dziewczę przyszło do siebie, przypomniało sobie wszystko.
Przypomniało sobie wszystko, co zaszło przy łożu śmiertelnym ojca.
Co do siebie, zrozumiała, że zemdlała w przystępie bólu.
Pełna rozpaczy i zgrozy, powstała, zapaliła świecę, chciała wyjść z pokoju, licząc na wymowę ostatniej prośby, ażeby otrzymać od matki pozwolenie na przepędzenie nocy obok zwłok ojca.
Znalazłszy drzwi zamknięte na klucz, musiała wyrzec się tej prośby, odgadując zresztą, że wszelkie błagania byłyby daremne, że Garbuska pozostałaby nie wzruszoną.
Wtedy zrezygnowana uklękła i błagała Boga o spokój dla duszy tego, który ją kochał a już przy niej nie był.
Po gorącej modlitwie nastąpiły rozmyślania.
Postępowanie matki w takiej chwili dawało jej miarę tego, co mogło być dla niej w przyszłości.
Z duszą zmrożoną drżała całym ciałem, na myśl o, gwałtach, brutalstwach, których uniknąć żadną miarą nie będzie mogła.
Przez kilka sekund Lucjan ukazał się jej, jako wykonawca.
Ale prędko odsunęła od siebie to złudzenie.