Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kroć widziała go u swych kole i po każdem z owych szaleństw, gdzie w grę wchodziło jej szczęście i godność, że straciła całkowicie wiarę w męża i człowieka, jeśli miała jeszcze względy dla króla. Walka ta trwała prawie dziesięć lat, jakkolwiek z pozoru małżeństwo żyło w zupełnej zgodzie. Na wyżynach egzystencji, pośród wielkich apartamentów, licznej służby, ceremonjału zwiększającego przedział i tłumiącego uczucia, tego rodzaju kłamstwa są możliwe. Ale wygnanie miało je zdemaskować.
Zrazu Fryderyka miała nadzieję, że ta twarda próba ustatkuje króla, wywoła w nim jeden z owych wspaniałych buntów, co tworzą bohaterów i zwycięzców. A tymczasem widziała w jego oczach coraz to większe upojenie weselne i szał rozpalony pobytem w Paryżu, jego szatańskie blaski, pokusy i łatwość użycia. Ach, gdyby chciała pójść za jego przykładem, wziąć udział w tej szalonej gonitwie w wirze paryskim, ściągnąć uwagę na swą urodę, toalety, konie, oddać całą kokieterję kobiecą na usługi próżnej lekkości męża, zbliżenie byłoby możliwe. Lecz bardziej niż kiedykolwiek była królową, nie poświęcając niczego ze swych ambicyj i nadziei, i z oddali prowadząc zaciekłą walkę za pomocą listów, wysyłanych bezustannie do przyjaciół, konspiracyj, protestów, informowała wszystkie dwory europejskie o swej krzywdzie i nieszczęściu. Radca Boskowicz pisał pod jej dyktando; a gdy król ukazywał się w południe, osobiście przynosiła pocztę do podpisu. Podpisywał, do kaduka! Podpisywał wszystko, czego zapragnęła, lecz z ironicznym grymasem ust. Ogarnął go sceptycyzm środowiska drwiącego i zimnego; początkowe złudzenia ustąpiły miejsca, jak to bywa u natur krańcowych, mocnej pewności, że wygnanie będzie trwało nieskończenie. To też nie-