Strona:PL Daudet - Spowiedź królowej.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

publiczności, do głównego okienka zbliżył się, pytając o Toma Levisa, wysoki i młody człowiek, o wygladzie wyniosłym i znudzonym, drwiącem spojrzeniu i cienkim wąsie na twarzy bladej i nabrzmiałej, lecz ładnej. Urzędnik zwiedziony rycerskiem obejściem, podkreślającem żądanie, pomyślał, że ma przed sobą wierzyciela, i zamierzał już przybrać co najpogardliwszy wyraz twarzy, gdy przybyły głosem ostrym, o brzmieniu nosowem, wysoce impertynenckiem, oświadczył tej nadętej figurze, aby natychmiast powiadomiono właściciela, że król Ilirji chce się z nim rozmówić „Wasza Królewska Mości...“ Z odruchem ciekawości poruszył się kosmopolityczny tłum w kierunku bohatera Raguzy. Ze wszystkich boksów wysypał się pociesznie rój urzędników, chcąc towarzyszyć Jego Wysokości i wprowadzić go do Toma Levisa, który niechybnie zaraz nadejdzie.
Po raz pierwszy Chrystian zjawił się w agencji, gdyż dotychczas stary książę de Rosen załatwiał wszystkie sprawy maleńkiego dworu. Lecz dzisiaj chodziło o rzecz tak ściśle prywatną i delikatną, że król nie śmiałby jej poruczyć nawet dyskrecji swego adjutanta... Należało wynająć willę dla pewnej cyrkówki, następczyni Amy Férat, — pomieszczenia umeblowane, ze służbą i stajnią, w miejscu dogodnem i — natychmiast. Jadna z tych sztuk, do których była zdolna tylko agencja Levisa.
Salon, w którym wypadło mu czekać, zawierał dwa duże fotele, kryte skórą, wąski piecyk gazowy, którego reflektor promieniował ciepło jakby z sąsiedniego pokoju, niewielki gierydon; na nim — niebieska serweta i almanach Bottina. Połowę pokoju zajmowały wysokie kratki, zadrapowane również niebieską materją, odgradzające wygodnie umieszczone biurko, na którem znajdowała się otwarta księga główna,