Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wzór opora miejscowego, jako symbol żywy obrony południa Francyi.

Orfeony[1].

Otóż powiem wam, że do bitwy pod Sedanem nasi dzielni Taraskończycy zachowywali zupełny spokój. Dla tych dumnych dzieci Alpillów nie ojczyzna tam umierała, tylko żołnierze cesarscy, tylko cesarstwo. Ale kiedy 4 września ogłoszono Rzeczpospolitą, kiedy Atylla rozbił obóz pod murami Paryża, wtedy Taraskon się zbudził i pokazał, co to jest wojna narodowa. Zaczęło się naturalnie od manifestacyi orfeonistów.
Wiecie, do jakiego szału muzycznego dochodzą ludzie na południu. W Taraskonie zwłaszcza był to istny szał opętania. Przechodząc ulicą, słyszysz, że wszystkie okna śpiewają, ze wszystkich balkonów spływają ci na głowę dźwięki jakiegoś romansu. Wejdziesz do jakiegokolwiek sklepu, za kontuarem wzdycha jakaś gitara, nawet chłopcy w aptece obsługują cię, nucąc słowika, albo lutnię hiszpańską: tra-la-la-la-la-la-la. Oprócz tych wszystkich koncertów prywatnych mają jeszcze Taraskończycy fanfarę, orkiestrę miejską, orkiestrę kolegialną i nie wiem ile jeszcze towarzystw orfeonistów.
Właśnie orfeon św. Krzysztofa swym pięknym chórem na trzy głosy, zaczynającym się od słów: »Zbawmy Francyę«, dało pierwsze hasło do ruchu narodowego.

— O tak! tak! wybawmy Francyę — wołali poczciwi Taraskończycy, powiewając chustkami z okien i mężczyźni klaskali w dłonie, a kobiety przesyłały pocałunki tej harmonijnej falandze, posuwającej się czterema szeregami,

  1. Towarzystwa muzyczno-śpiewackie.