Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Przed chwilą, panie jenerale, skłamałam przez głupią pychę, której mi już mieć niewolno. Niech się dzieje, co chce... powiedzenie prawdy nie będzie mnie kosztowało tyle, jak to, com tu usłyszał.
I, zacisnąwszy pięści, zaczął:
Przed dziesięciu dniami, w nieobecności mego chłopca, dostałem w Pustelni kartkę bez podpisu, donoszącą mi, że następnej nocy, między godziną trzecią a piątą, będę mógł widzieć z bramy Pacôme’a męzczyznę, wychodzącego oknem z pokoju mojej synowej. Trzeba wiedzieć, że w swoim czasie byłem nieszczęśliwy w małżeństwie. Kochałem żonę, a ona mi za to odpłacała! W końcu uciekła z żandarmem z Mongeron, i zostawiła nas samych, dziecko i mnie na naszej pustyni w Poczcie-Zajęczej... Łotrzyca i tyle! Od tej awantury mam złość do wszystkich kobiet, a gdy mój chłopiec się ożenił, przyrzekłem sobie, że będę miał oko na jego małą i postanowiłem, iż jeśli się zdarzy okazya, pomszczę jednocześnie krzywdę moją. Nie było to tajemnicą dla nikogo w okolicy, a ci, co do mnie napisali, wiedzieli dobrze, co robią!
Delcrous zapytał:
— Czy zachowałeś ten list bezimienny?
— Pozwólże mu pan skończyć, — rzekł książę zniecierpliwiony.
— Tego piątku właśnie wszyscy byli na nogach by schwytać kilku kłusowników z Mainville, którzy nam zabijali najpiękniejsze sarny... W liście stało od trzeciej do piątej. Około godziny trzeciej opuściłem stanowisko w alei Wielkiego-Dębu i ukryłem się przy