Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Czyż nie lepiej byłoby mówić o rzeczach mniej drażliwych?...
I cedząc swe słowa, księżna przesuwała zwolna pod hebrajskim swym nosem flakonik z solami.
— Zdaje mi się, że wszczęta przezemnie rozmowa powinnaby panią równie żywo interesować jak mnie a może nawet więcej...
Wzburzenie wzrastało w pani Fenigan a wspomniawszy o bolejącej twarzy swego syna, dodała z uniesieniem:
— Jakże srogim jest dla mnie ciosem, iż mój syn poznał się z synem pani!
Żółtowłosa głowa księżnej drgnęła a usta przybrały wyraz pogardliwego lekceważenia:
— Chyba kochana pani nie posądza mojego osiemnastoletniego syna, aby uwiódł jej synowę, co najmniej o dziesięć lat od niego starszą. Karlexis — to dziecko jeszcze zupełne... studencik...
Drzwi się roztworzyły, ukazując szereg salonów i do pokoju wtoczył się fotel generała. Wsparłszy się o poręcz, powitał panią Fenigan kiwnięciem głowy i nową obelgą:
— Dodam jeszcze, że nasze uwiezione dziecko musiało na tę podróż pożyczyć 100.000 franków, które dwa razy tyle będą nas kosztowały. Ta jego Danae, przechwalając się, iż opuściła dom męża w jednej tylko koszuli, daje dowód, iż lubi kąpać się w złocie...