Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pani Fenigan zrozumiała to wszystko, przestała więc nalegać i rzekła po chwili:
— Stanie się, jak zechcesz... tylko nie martw się, drogie moje dziecko... bądź dobrej myśli i staraj się wrócić do sił jaknajprędzej.
Pożegnawszy się z Lidią, pani Fenigan poszła odwiedzić matkę przełożoną, by módz powiedzieć Ryszardowi, że ją widziała i tem usprawiedliwić swoją wycieczkę do Soisy. Zastawszy w celi przełożonej siostrę Martę, która, przeglądając rachunki, siedziała przy łóżku śpiącej chorej, pani Fenigan szepnęła:
— Zdecydowałam się zostawić Lidię tutaj. Ona pragnie wypocząć przy tobie, droga siostro, więc niechże zostanie jeszcze kilka dni a ja postaram się przyjeżdżać do niej, jak będę mogła najczęściej.
Wyszły razem, rozmawiając głośno o chorobie matki przełożonej a wsiadając do powozu, pani Fenigan rzekła przy pożegnaniu:
— Smutno mi, że zastałam matkę przełożoną tak bardzo zmieniononą i słabą.
Jakkolwiek słowa te zostały wyrzeczone dla zaspokojenia ciekawości starego furmana, wiedział on o wszystkiem i, siedząc na koźle, uśmiechnął się z pewnem urąganiem. Wszak człowiek, który przywiózł panią Fenigan ze stacyi kolei do Uzelles, wszedł do mieszkania ogrodniczki i opowiedział, że wysiadając z wagonu nie była sama,