Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

został nawet ksiądz Cerès wezwany do Wersalu przez biskupa... Pojechał tam i od tego czasu już go nikt tutaj nie widział.
— Biedny ksiądz Cerès — szepnęła pani Fenigan, wyciągając się z rozkoszą w ogrzanem i pachnącem łóżku, do którego nieraz tęskniła w czasie swojej podróży. Rózia spoglądała na nią z podziwieniem i zrozumieć nie mogła, jakim sposobem pani Fenigan stała się tak łagodną i współczująca. Wszak księdza Cerès nie lubiła dawniej i nazywała go opiekunem żebraków i włóczęgów.
— Więc pan Ryszard nie wychodził z domu nawet w niedzielę?... Czyż ani razu nie poszedł na mszę do małej parafii dla zrobienia przyjemności panu Merivet, z którym się teraz zaprzyjaźnił?...
— Kiedy, proszę pani, mała parafia zamknięta. Po wyjeździe księdza Cerès, pan Merivet zamknął kościół, mówiąc, że nie chce, aby tam kto inny mszę odprawiał.
— To nadzwyczajne, nadzwyczajne — powtarzała pani Fenigan, lecz chociaż słowa wyrażały zdziwienie, twarz miała zupełnie spokojną. Wiedziała ona bowiem o wszystkiem, co zaszło z listów starego Merivet, który do niej pisywał; rozpytując się teraz służących miała jedynie na celu, by domownicy przypuszczali, że się od nich dowiedziała o zaszłych zmianach.