Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

widziałem jak egzaltował się do guzików dobrze wyczyszczonych i błyszczących na mundurze. Gdyby nie stary Indyanin i gdyby nie młoda żona, z którą się niedawno ożenił z miłości, porucznik rzuciłby swój magazyn i odmierzanie materyałów na kobiece suknie, by zaciągnąć się do pułków w Senegalu lub Tonkinie. Lecz kocha ojca, który płacze z radości, patrząc na syna w mundurze oficera dragonów, kocha swoją żonę, która chociaż brzydka i chuda, dziwnie jest ponętna i działająca na nerwy. Więc też mój porucznik waha się i nie jedzie wojować z czarno-i żółto-skórami. Ta jego paryżanka i na mnie podziałała. Temi dniami przybyła ona do Melun, by odwiedzić swojego męża: zaprosiłem ich oboje na śniadanie nad brzegiem Marny a siedząc tuż przy pani porucznikowej zawiązałem z nią rozmowę pod stołem, pomimo obecności zazdrosnego męża. Okazało się z odpowiedzi, jakie dawała mi jej nóżka, że warto będzie, bym czasami kierował swoje przechadzki po lesie w stronę leśnictwa, bo wiedz, że pani ma płuca delikatne i ucieka z Paryża do lasu, by oddychać aromatycznem powietrzem pod sosnami. Tymczasem jestem uprzejmy dla męża, który śmieszy mnie przejęciem, szacunkiem, czcią dla mojej osoby a raczej dla mojego nazwiska. Jeżeli mnie kiedy zdybie u swej żony, to na pewno duma zrównoważy jego rozpacz...
Tak więc porucznik Sautecoeur jest najbliższym z towarzyszów pułkowych, z którymi przestaję.