Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pani F... ma szczególniejsze nabożeństwo. Do tego stopnia miłuje ona Przenajnajświętszą Pannę z Fourvières, iż przyjechawszy do Lyonu, chociaż nie miała koszuli na zmianę, musiałem z nią przedewszystkiem odbyć pielgrzymkę ku bazylice panującej nad miastem i tam zakupiła sobie mnóstwo święconych szkaplerzy i medalików. Udawałem, iż z niej nie kpię, bo przyznam ci się, że lubię dźwięk medalików na ładnych kobiecych piersiach a miłosne uściski, zagrożone piekłem, są w dwójnasób ponętne, rozkosz zaś potęguje się przy wyrzutach sumienia szeptanych ładnemi usty.
W hotelu, gdzie mieszkamy, przebywa niemało cudzoziemców, prócz tego sporo osób schodzi się na śniadania i obiady. Zaznajomiliśmy się z młodem małżeństwem, państwem Nansen. On jest szwedem i profesorem przy jednym z uniwersytetów w swoim kraju; zagrożony piersiową chorobą, postarał się, by go wysłano w naukowej misyi do Włoch. Ożenił się tam przed ośmiu miesiącami z ładną córką hotelarza z Palermo. Sprzężona w ten sposób Północ z Południem, jest jeszcze w pełni miodowych miesięcy. Mąż nosi okulary, przysłaniając oczy łagodne, przenikliwe i blade, włosy ma ryże, pierś zapadniętą i pochylone przedwcześnie ramiona. Ktoś powiedział: „Im więcej na Północ, tem oczy ludzkie stają się przenikliwsze i bledsze“. Nie można też tego powiedzieć o oczach Niny, to jest pani Nansen, czarne jej oczy błyszczą i nęcą ku ślicznemu, włos-